piątek, 16 stycznia 2015

Piątki pachnące Yankee Candle: Ginger Dusk...


 Dzisiaj piątek więc przyszła pora na recenzję wosku Yankee Candle, a mianowicie na wersję rozgrzewającą czyli Ginger Dusk. Wosk ten pochodzi z owocowej linii zapachowej i z pewnością nada się na chłodniejsze, jak i cieplejsze dni.


Oto co pisze o nim producent:
" Smakowita, orzeźwiająca tarteletka, która – tak jak najlepszy na lato, cukierniczy deser – wykonana została na bazie energetycznych cytrusów i orientalnego, zdecydowanego imbiru. Wosk Ginger Dust to moc odświeżenia i potężna dawka pozytywnych emocji zamknięta w niewielkiej, zgrabnej formie. Wyjątkowa, owocowo-przyprawowa kompozycja zaskakuje intensywnością, tonizuje, oczyszcza atmosferę. Jej nuty zostały dobrane tak, aby całość przywodziła na myśl klimat wieczorów spędzanych w rajskich, tropikalnych okolicznościach przyrody. Dzięki idealnym proporcjom i naturalnym, zamkniętym w jasnym wosku olejkom, Ginger Dust budzi pozytywne skojarzenia, skutecznie tonizuje i pomaga szybko naładować baterie. Polecamy topić tarteletkę zarówno podczas letnich upałów, jak i w trakcie pochmurnych, jesiennych wieczorów, kiedy to imbirowo-cytrusowy zapach pomoże w walce z październikowym bluesem i przywoła najbardziej słoneczne, letnie wspomnienia."


Ginger Dusk jak najbardziej przypadł mi do gustu. To idealne połączenie aromatu cytrusów i imbiru. Mieszanka orzeźwiająca i chłodząca, ale jednocześnie ogrzewająca - taki mały paradoks, ale bardzo przyjemny. Rzadko sięgam po woski o cytrusowych nutach, bo obawiam się, że okażą się męczącym zapachem, podobnym do odświeżaczy toaletowych. Na szczęście w tym przypadku nic takiego nie ma miejsca. To bardzo przyjemny zapach, który delikatnie otula wnętrze, nadając mu rześkości i lekkości, ale jest w tym coś subtelnego i niedrażniącego nosa. Mimo tego, że imbir kojarzy mi się z chłodniejszą aurą, to zapach tego wosku przywodzi na myśl letnie, ciepłe dni. Zapach należy do tych niemęczących i nie powoduje bólu głowy. Nie należy on do tych słodziaków, które mają tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Odpalając wosk Ginger Dusk możecie spodziewać się świeżego aromatu słodko-kwaśnych cytrusów i orzeźwiająco-rozgrzewającego imbiru. Połączenie całkiem smakowite, prawda?

Ten, jak i pozostałe woski recenzowane na moim blogu, pochodzą ze sklepu Goodies

16 komentarzy:

  1. mam go, czeka na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem czy mnie przypadłoby do gustu to połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego zapachu, ogólnie lubię imbir, wiec jest szansa, że przypadłby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli go lubisz, to na pewno spodoba Ci się :-)

      Usuń
  4. lubię cytrusowe zapachy, ale chyba nigdy nie wąchałam żadnego w połączeniu z imbirem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to połączenie było ciężkie do wyobrażenia, jednak w rzeczywistości miło mnie zaskoczyło ;-)

      Usuń
  5. hmm, kiedyś widziałam i zastanawiałam się nad kupnem, ale jakoś tak wyszło, że wreszcie nie kupiłam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem pewnie się na niego skusisz ;-)

      Usuń
  6. Mam ale jak dla mnie za bardzo wyrazisty zapach imbiru :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię takie wyraziste zapachy, no i imbir też lubię ;-)

      Usuń
  7. niestety nie lubię zapachu imbiru... więc zapach nie dla mnie, ale fajnie, że Tobie przypadł do gustu ;-)
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, to kwestia gustu ;-) Najważniejsze jest żeby nam się podobało i zapach nas nie drażnił. Pozdrawiam :)

      Usuń